(...) Od strony narracyjnej „Bloodline” prezentuje się nieźle. Więcej do zaoferowania ma jako doszlifowany throwback horror, o wyrazistej estetyce, z dużym stężeniem gore’u. Jedno z bardziej eksplicytnych ujęć gości na ekranie około dziesiątej minuty filmu: przeplatają się ze sobą atak nożownika, zbliżenia na przeciętą gardziel oraz szczegółowo przedstawiony poród – dziecięca główka opuszcza rozwartą macicę. Krwawe efekty imponują realizmem, rany cięte widzimy w każdym detalu. Kiedy jedna z postaci zostaje uśmiercona nożem myśliwskim, nie zostaje draśnięte jej gardło: ostrze rozcina całą krtań, prowadząc niemal do dekapitacji. Zabójstwa są soczyste, ociekają gęstą farbą, Scott zawsze nosi na dłoniach skórzane rękawiczki. „Bloodline” to horror kręcony w stylu włoskich gialli, ejtisowego trashu i makabry spod znaku Williama Lustiga. Cięcia zabójcy są bezduszne, a te montażysty – teledyskowe, lecz pomimo narzuconego tempa całą ekranową przemoc udało się przedstawić w sposób godny starej MPAA-owskiej kategorii „X”.
Pełna recenzja - #HisNameIsDeath
throwback horror, eksplicytnych, gialli, ejtisowego trashu.
Więcej "mądrych" słów nie znałeś? Widocznie nie.
Chciał się chłopina dowartościować.
Dobrze, że nie pisał recenzji lub streszczenia...
Taki wielki problem uzupełnić luki w tej terminologii za pomocą internetu??Mi to zajęło kilka minut!
kuwa luki ? nie ma horroru gialli , tylko giallo - to sie nie odmienia , gość pisał to z otwartą encyklopedią wyszukując "mądrych słów" których znaczenia nie zna