Fabuła opiera się gł. na narracji bohatera - akurat miałam nastrój na słuchanie gadaniny w filmie, więc (tylko dlatego) "Życie idioty" mnie nie znużyło.
Bardzo lubię aktora grającego tytułowego idiotę - S.W.Scotta; świetny był w typowo rozrywkowych filmach: "Diukowie Hazzardu", "Kuloodporny mnich" czy "Witajcie w dżungli". Rola w "Trainwreck: My Life as an Idiot" była w sam dla niego! Uważam, że w tym aktorze tkwi jeszcze nie wykorzystany potencjał o wiele szerszych możliwości, niż do tej pory pokazał.
(W moim pryw. rankingu: 5pkt/10 = trójka.)
Świetna odskocznia od American Pie. Seann spisuje się w tym filmie wyjątkowo dobrze, szczerze mówiąc, jestem mile zaskoczona.
'Życie idioty' ogląda się jednym tchem, porusza, a co najważniejsze, ciekawi widza.
Wysokie noty, jak dla mnie arcydzieło.